Folk Tale

Osieł i pies

Translated From

L'Ane et le petit Chien

AuthorJean de La Fontaine
Book TitleFables Choisies
Publication Date1668
LanguageFrench
TitleOsieł i pies
Original TitleL'Ane et le petit Chien
Original AuthorJean de La Fontaine
Original IDtrans-4104.xml
Language codepol

«Jeśli chcesz, ośle, by pies kochał ciebie, Kochajże ty psa», słowa są Lokmana. Rozumiał je nasz osieł, boć już nie był źrebię, Ale z nich drwił. Ta lekkość jak była skarana, Opowiem dla was, bydląt potomnych, nauki. Ten osieł, nosząc jak zazwyczaj juki, Szedł w ślad za panem; a za nimi z tyłu Mający nad jukami i bydlęciem dozór, Ledwie widny w kłębach pyłu, Biegł pies wywiesiwszy ozór. Bogdaj takich dozorców! Przez drogi czas wszytek Nie tknął się swego podwładnego łytek; Owszem, bawiąc go, to z boku hercuje, To się naprzód wysforuje, Ogonem wciąż dla zachętu Krętu-wętu. Szli tak aż do południa. Pan na skwar narzekał, Siadł pod drzewem i zasnął. Tegoć osieł czekał. Obejrzał się i naprzód darń przy drodze siekał, Potem postrzygać zaczął czubek miedzy; Na koniec — przez rów hopsasa — Widzi się w łące, jakoś mimo wiedzy. Nie znalazł-ci tam przysmaków, Chwastowiska ni bodziaków, Lecz koniczyny do pasa. «Będziesz się miał z pyszna! Tylko ty, człowiecze, Zmiłuj się, śpij!» Tak westchnął i siecze a siecze. Psu oskoma i pokusa: «Mój osłosiu, od rana jestem na czczo, mdli mię; Ty masz wędzonkę w jukach, aż stąd czuć po dymie; Pozwól, że dam jej całusa. Wiesz, jak zrobim? Ja stanę na dwie łapy dębkiem, A ty przyklęknij na jedno kolano.» Nasz egoista, jakby do muru gadano, Siecze a żuje milcząc. Aż wreszcie półgębkiem Wypchanym koniczyną: «Co się tu wałęsasz? Poszedłbyś, psie, do nogi! Jak jegomość wstanie, Da ci się śniadanie!» Odpowiedzi nie czekał i obuszcząk znowu Tak zarwał trawy, że aż wygryzł w ziemi dołek, Klnąc psa, że mu przeszkadza. Wtem nagle, zza rowu, Błysnął ku niemu parą krwawych świec wiłkołak, Biorąc go na cel i na tuj. Wtedy do psa: «Bracie, broń, ciuciu, na tu, ratuj!» A pies: «Ja nie twój Ratuj ani twój pan Broniec, Nie wrzeszcz i łąki nie tratuj! Czekaj, aż jegomość wstanie Na waści obronienie i poratowanie.» W tejże chwili wilk osła dorznął. Ot i koniec.


Text view