Folk Tale

Młynarz,syn jego i osieł

AuthorIgnacy Krasicki
Book TitleBajki i przypowieści
Publication Date1779
LanguagePolish
OriginPoland

Nie wiem, gdziem ja to czytał, ale mniejsza o to. Miał jeden młynarz osła; tak zmęczył robotą, Iż nie wiedząc co robić, Wolał przedać niż dobić, Woła syna wyrostka, co go w domu chował, I rzecze: Żeby się nasz osieł nie zmordował W długiej drogi przeciągu, Zanieśmy go na drągu.

Dźwiga stary i stęka, chłopiec jeszcze gorzej. Im szli dalej, im szli sporzej, Tem srożej trud uciemiężał, Tem bardziej im osieł ciężał. Gdy to postrzegli, Ludzie się zbiegli, Śmiechy się wzniosły: Wzdyćto trzy osły! A ten najmniej, co na drągu. — Nie kontent młynarz z zaciągu, Rozumu się poradził, Syna na osła wsadził. Aż pierwsi, co napotkał, nuż się gniewać o to: Ty na ośle, niecnoto! Rzekli do chłopca, a stary pieszo! — Więc do kijów gdy się spieszą, Aby ich złość nie uniosła, Zsadził syna, siadł na osła. Przechodziły dziewczęta, mówi jedna drugiej: Patrz, biedny chłopiec, jak do wysługi Ten stary go używa. Dziecię z pracy omdlewa, A dziad niemiłosierny, Choć dzieciuch tak mizerny, Pieszo go iść przymusza. — To starego gdy wzrusza, Wsadził chłopca za siebie. Że dogodził potrzebie, Jedzie, kontent z wynalazku. Ledwo co wyjechał z lasku, Znowu krzyk: Jacy to głupi! A kto od nich osła kupi? Podróżą go udręczą,

Ciężarem go zamęczą; Chyba skórę przedadzą. — Nie źle oni coś radzą Rzekł młynarz, chociaż i łają. — Więc z synem z osła zsiadają, Aż znowu mówią przechodnie: A któż to widział, aby wygodnie Osieł szedł wolno, a młynarz za nim? Wybacz, bracie! że cię ganim; Każdy z ciebie śmiać się będzie, Jak się nie poprawisz w błędzie. — Nie poprawię, rzekł młynarz, dość przymówek zniosłem, Chciałem wszystkim dogodzić, i w tem byłem osłem. Odtąd, czy kto pochwali, czy mnie będzie winił, Nie będę dbał nic o to; co chcę, będę czynił. Co rzekł, to się ziściło, I dobrze mu z tem było.


Text viewBook