Folk Tale

Koń i wilk

Translated From

Le Cheval et le Loup

AuthorJean de La Fontaine
Book TitleFables Choisies
Publication Date1668
LanguageFrench

Other Translations / Adaptations

Text titleLanguageAuthorPublication Date
Zamaria eta oxoaBasqueJean Baptiste Arxu1848
AuthorStanisław Trembecki
LanguagePolish
OriginFrance

Onego czasu, gdy zefir ciepławy Sędzioły zmiatał i odmładzał trawy, Gdy poczynało karmy brakować w stodole, Poszły bydlęta żywić się na pole. Pewny wilk także wtedy spacyjerem chodził, Który się całą zimę rozmyślaniem bawił, Wielki post wiernie odprawił, Przez co się wielce wygłodził. Po zejściu więc skorupy, bieżąc koło błonia, Ujrzał na czarny korzeń puszczonego konia. Co za radość! Lecz chudziak, bojąc się nie sprostać: «Szczęśliwy — rzecze w sobie — kto by ciebie schrupał. Ej, czemuś ty nie baran, byłbym cię już łupał, A tak muszę frantować, ażeby cię dostać. Frantujmyż.» Bierze zatem ułożoną minę, Stąpa z partesów na kształt karmnego prałata, Powiada się być uczniem Hipokrata, Ziółek szukanie kładzie za drogi przyczynę, Których zna moc i własności, I chce oddać usługę jego końskiej mości, Gdyż paść się tak, nie będąc wiązanym na linie, Znaczy słabość w medycynie. Lekarstwo tedy gratis oświadcza mu z duszy. Pan Ogierowicz, nie w ciemię go bito, «Mam — rzecze — uczciwszy uszy, Sprośny wrzód, który mi się zakradł pod kopyto.» «Nie troszcz się, moje dziecię — jeśpan medyk mówi Z skutecznych leków wzrosła moja sława, Każemy się wnet ustąpić wrzodowi, I cyrulictwo bowiem jest moja zabawa.» Tymczasem z tyłu zachodzi Rzkomo nogę oglądać, a do brzucha godzi. Zwąchał to koś i nie chce tego czekać losu; Podnosząc nogę ochotnie, Z całej siły jak go grzmotnie, Z paszczy narobił bigosu. «Au! — zawył wilk — au! jakżem głupszy jest od osła! Chciałem się bawić zielnikiem, Będąc z natury rzeźnikiem. Niechby każdy pilnował swojego rzemiosła!»


Text view