Folk Tale

Niedźwiedź i dwaj strzelcy

Translated From

L'Ours et les deux Compagnons

AuthorJean de La Fontaine
Book TitleFables Choisies
Publication Date1668
LanguageFrench

Other Translations / Adaptations

Text titleLanguageAuthorPublication Date
Hartza eta bi lagunakBasqueJean Baptiste Arxu1848
Medvěd a dva soudruziCzechEmil Herrmann_
AuthorWładysław Noskowski
LanguagePolish
OriginFrance

Dwaj strzelcy, Piotr i Michał, w wielkiej byli biedzie: Chłodno i głodno, i pustki w kalecie. Więc do kuśnierza. «Słuchajcie, sąsiedzie, Kupcie skórę niedźwiedzia, takiej nie znajdziecie Na całym świecie. Bo to wielka jak wrota od pańskiej stodoły, Można nią poszyć dach na naszej chacie, A włos!... o tyli... czarniejszy od smoły, Istna pierzyna! miękki, jedwabisty... Ot, krótko mówiąc, jak ją odprzedacie, Sto na sto, zarobek czysty.» «Ha, to pokażcie!» — «Ba; nasz niedźwiedź w boru, Lecz jutro, słowo honoru, Pójdzie do jatek.» Targ w targ — przybili i wziąwszy zadatek Poszli na łowy. Aż tu, jak wołany, Niedźwiedź, sprzedany i zadatkowany, Wprost na nich bieży. Myśliwcy w nogi. Ten w prawo, ten w lewo. Piotr co tchu wylazł na drzewo, A Michał brzdęk na ziemię i jak martwy leży. Bo słyszał kiedyś gdzieś, że w takiej biedzie Udawać nieboszczyka to sposób jedyny, Gdyż całe plemię niedźwiedzie Ma wielki wstręt do padliny. Głupi niedźwiedź dał się złudzić., Patrzy: człek leży zdrętwiały i blady, Mniema, że umarł, lecz bojąc się zdrady Wącha, obraca, próbuje przebudzić, Potrąca łapą, za oddechem śledzi. «To trup — powiada wreszcie — żer nie dla niedźwiedzi. Uchodźmy, bo cuchnie srodze.» Parsknął, nos przetarł i znikł gdzieś na drodze, Piotr złazi z drzewa, biegnie do Michała: «Żyjesz, bracie? Bogu chwała! Marłem ze strachu, jak cię niedźwiedź macał I łapą swoją obracał. Ale co on takiego szeptał ci do ucha, Gdy leżałeś jak kłoda zadarłszy nos w górę?» «Rzekł mi: „Gdy jesteś tchórzem, nie udawaj zucha. Najprzód zabij niedźwiedzia, potem sprzedaj skórę."»


Text view