Folk Tale

Pies i wilk

Translated From

Le Loup et le Chien

AuthorJean de La Fontaine
Book TitleFables Choisies
Publication Date1668
LanguageFrench

Other Translations / Adaptations

Text titleLanguageAuthorPublication Date
Der Wolf und der HundGerman__
Oxoa eta horaBasqueJean Baptiste Arxu1848
AuthorAdam Mickiewicz
LanguagePolish
OriginFrance

Jeden bardzo mizerny wilk — skóra a kości, Myszkując po zamrozkach, kiedy w łapy dmucha, Zdybie przypadkiem Brysia jegomości, Bernardyńskiego karku, sędziowskiego brzucha; Sierść na nim błyszczy, gdyby szmelcowana, Podgardle tłuste, zwisłe do kolana. „A witaj, panie kumie! Witaj, panie Brychu! Już od lat kopy a was ni widu, ni słychu, Wtedyś był mały kondlik, ale kto nie z postem, Prędko zmienia figurę! Jakże służy zdrowie?“ „Niczego“ — Brysio odpowie, I za grzeczność kiwnął chwostem. „Oj! oj!... niczego! — widać ze wzrostu i tuszy! Co to za łeb, mój Boże! choć walić obuchem! A kark jaki! a brzuch jaki! Brzuch! niech mnie porwą sobaki, Jeżeli, uczciwszy uszy, Wieprza widziałem kiedy z takim brzuchem!“ „Żartuj zdrów, kumie wilku; lecz mówiąc bez żartu, Jeśli chcesz, możesz sobie równie wypchać boki.“ „A to jak, kiedyś łaskaw?“ — „Ot tak bez odwłoki Bory i nory oddawszy czartu I łajdackich po polu wyrzekłszy się świstań, Idź między ludzi — i na służbę przystań!“ „Lecz w tej służbie co robić?“ — wilk znowu zapyta. „Co robić? — Dziecko jesteś! Służba wyśmienita: Ot jedno z drugiem nic a nic! Dziedzińca pilnować granic, Przybycie gości szczekaniem głosić, Na dziada warknąć, żyda potarmosić, Panom pochlebiać ukłonem, Sługom wachlować ogonem. A za toż, bracie, niczego nie braknie: Od panów, paniątek, dziewek, Okruszyn, kostek, polewek, Słowem, czego dusza łaknie.“ Pies mówił, a wilk słuchał uchem, gębą, nosem, Nie stracił słówka; połknął dyskurs cały I nad smacznej przyszłości medytując losem, Już obiecane wietrzył specyały. Wtem patrzy. — „A co to?“ — „Gdzie?” — „Ot, tu, na karku?“ „Ech, błazeństwo!“ — „Cóż przecie?“ — „Oto widzisz troszkę Przyczesano, bo na noc kładą mi obrożkę, Ażebym lepiej pilnował folwarku!“ „Czy tak? pięknąś wiadomość schował na ostatku!” „I cóż, wilku, nie idziesz?“ — „Co nie, to nie, bratku! Lepszy w wolności kęsek ladajaki, Niźli w niewoli przysmaki.“ Rzekł i drapnąwszy co miał skoku w łapie, Aż dotąd drapie!


Text view