Folk Tale

Mały Czerwony Kapturek

Translated From

Le petit chaperon rouge

AuthorCharles Perrault
Book TitleLes Contes de ma mère l'Oye
Publication Date1697
LanguageFrench

Other Translations / Adaptations

Text titleLanguageAuthorPublication Date
Lilla RödluvanSwedish__
Червената шапчицаBulgarian__
Чырвоная ШапачкаBelarusian__
Little Red Riding HoodEnglishAndrew Lang1889
KesulekuqjaAlbanian__
כיפה אדומהHebrewOfer Waldman_
ATU333
LanguagePolish
OriginFrance

Była sobie raz mała chłopeczka. Ze świecą ładniejszej szukać! Matka kochała ją okrutnie, a babka - więcej jeszcze. Babka-poczciwina kazała jej uszyć czerwony kapturek, a ten tak się udał, tak jej było w nim ładnie, że odtąd nazywano ją wszędzie: Mały Czerwony Kapturek. Napiekła raz matka maślanych placuszków i powiada:

Idź, Mały Czerwony Kapturku, do babki i zapytaj, jak się miewa. Bo powiadali mi we wsi, że słabuje. Zanieś jej ten placuszek i garnuszek masła.

Mały Czerwony Kapturek ruszyła nie zwlekając do babki. A babka mieszkała w odległej wsi. Wchodzi Mały Czerwony Kapturek w las i spotyka Kuma-Wilka. Kapturek spotyka w lesie wilkaKum-Wilk miał wielką chęć pożreć od razu Małego Czerwonego Kapturka, ale że w lesie byli drwale, więc się nie odważył. Pyta więc tylko, dokąd to wędruje. Mały Czerwony Kapturek nie wiedziała, nieboraczka, jak to niebezpiecznie przystawać i podawać ucho wilczym słówkom. Zatrzymała się więc i powiada:

- Idę odwiedzić babkę. Niosę dla niej placuszek i garnuszek masła od matki.

- A daleko to do babki? - pyta Wilk.

- O, szmat drogi! - rzecze Mały Czerwony Kapturek. - Trzeba iść aż do młyna, co go widać - o, tam! daleko! A potem dalej jeszcze, aż do pierwszej chaty we wsi.

- Ano - powiada Wilk na to - pójdę i ja do babki w odwiedziny. Ja ruszę tą dróżką. Ty - idź tamtą. Zobaczymy, kto pierwszy u babki stanie.

Puścił się Wilk co duch krótszą dróżką, a dziewuszka poszła dłuższą. Idąc, zbałamuciła chwilę, zrywając orzechy w olszynie, chwilę - goniąc za motylami, chwilę - rwąc napotkane w trawie drobne kwiatuszki i układając je w wiązanki.

Tymczasem Wilk nie mitrężył i wnet stanął przed chałupką babki.Wilk puka do domku babci

- Puk-puk.

- A kto tam?

- To ja, twoja wnuczka, babko, Mały Czerwony Kapturek - odpowiedział Wilk zmienionym głosem. - Przynoszę ci maślany placuszek i garnuszek masła od matki.

Babka-poczciwina słabowała trochę i leżała. Zawołała więc nie wstając z łóżka:

- Pociągnij zatyczkę z koziej nóżki, a puści rygielek!

Pociągnął Wilk kozią nóżkę - drzwi się otworzyły. Wilk rzucił się na babinkę i połknął ją w mgnieniu oka, bo już trzy dni pościł. Po czym zamknął drzwi, wyciągnął się na łóżku babki i czeka na Małego Czerwonego Kapturka. Wkrótce nadeszła dziewuszka i stuka do drzwi:

- Puk-puk.

- A kto tam?

Mały Czerwony Kapturek strwożyła się bardzo, co to za gruby wilczy głos się odzywa. Ale sądząc, że babka zachrypła, powiada:

- To ja, twoja wnuczka, babko, Mały Czerwony Kapturek. Przynoszę ci maślany placuszek i garnuszek masła od matki.

A Wilk na to słodziuchno, jak tylko może:

- Pociągnij kozią nóżkę, a puści rygielek.

Mały Czerwony Kapturek pociągnęła kozią nóżkę. Drzwi się otworzyły. Na widok dziewczynki Wilk nurknął pod pierzynę i powiada z łóżka:

- Schowaj do skrzyni placuszek i garnuszek z masłem. I chodź tu, moja miła. Połóż się przy mnie.Kapturek rozmawia z przebranym za babcię wilkiem

Mały Czerwony Kapturek zdjęła kapotkę i wyciągnęła się obok babki, dziwując się jej posturze:

- O moja babko, jakie to masz wielkie ręce!

- Żeby cię mocniej uścisnąć, moja ty dziecino!

- O moja babko, jakie to masz długie nogi!

- Aby cię prędko schwytać, moja ty dziecino!

- O moja babko, jakie to masz wielkie uszyska!

- Aby cię dobrze słyszeć, moja ty dziecino!

- O moja babko, jakie ty masz wielkie oczy!

- Aby cię lepiej widzieć, moja ty dziecino!

- O moja babko, jakie ty masz wielkie zęby!

- Aby cię smacznie zjeść!

Zły Wilk warknął, dał susa z łóżka i Małego Czerwonego Kapturka pożarł.


Text view