trans-5197

Człowiek, zwierciadła i potok

AuthorWładysław Noskowski
LanguagePolish
OriginFrance

Człek szpetny, lecz jak narcyz w sobie zakochany, Winił zwierciadła, że wskazują krzywo; I żyjąc w ciągłym obłędzie, Twierdził, że nawet ulubieniec Diany Miał postać mniej urodziwą. By go wyleczyć, los usłużny wszędzie Stawiał przed jego oczy, próżnością zamglone, Niemych doradców kobiecego wdzięku. W którąkolwiek spojrzał stronę, W każdym miejscu, w każdym ręku, Na ścianach, stołach, stolikach, W szczotkach, wachlarzach, grzebykach, Nawet na dnie tabakierek — Pełno luster i lusterek. Więc srodze dotknięty w pysze I niemiłego pragnąc ujść widoku, Ukrył się w leśne zacisze. Lecz raz, stanąwszy nad brzegiem potoku, Znów twarz swą zoczył w przezroczystej fali, Jeszcze bardziej niż w lustrach szpetną i obrzydłą. Dąsa się zatem i żali, Że go czcze zwodzi mamidło, Ucieka... lecz powraca; bo potok uroczy Więzi mu serce i oczy. Co to znaczy? — spytacie. W dwóch słowach wymienię: Zwierciadłami są ludzie; nie chcemy dać wiary Widząc w nich własne przywary, Dopóki nie przekona nas potok-sumienie.


Download XMLDownload textStory