trans-5235

Pijak i jego żona

AuthorWładysław Noskowski
LanguagePolish
OriginFrance

Gdy zdrożna wada nałogiem się stanie, Wstyd ani postrach jej nie wykorzeni. Przykładem stwierdzę to zdanie. Człek pewien, z krzywdą zdrowia i kieszeni, Czci bachusowej składając dowody, Codziennie topił swój rozum w butelce; Więc raz, gdy wrócił z gospody, Spity jak nieboszczyk Bela, Żona, sfrasowana wielce, Trumnę w piwnicy całunem zaściela I na dwa spusty zamyka opoja. Skoro wytrzeźwiał, patrzy wkoło siebie: Mary, gromnice, kir... jak na pogrzebie. «Cóż to? — zawoła — czyżby żona moja Została wdową?» Wtedy kobieta w milczeniu głębokiem, Udając postać grobową, Powolnym zbliża się krokiem I mężulkowi podaje śniadanie, Samego chyba godne Lucypera. Osłupiał, oczy przeciera I wierząc, że w piekielne dostał się otchłanie, «Kto jesteś?» — pyta żony. «Jam sługą szatana. Jeść daję tym, co piekłu przypadli w udziale.» A mąż jej na to: «Ach, moja kochana, A pić nie dajesz im wcale?»


Download XMLDownload textStory